Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali dobrym słowem w pierwszych chwilach, kiedy Maniutek / Bonifacy musiał się wszystkiego nauczyć: picia z butelki, chodzenia. Kiedy szukał w nas swojej mamusi. Każdy, kto przeszedł ze swoim zwierzątkiem przez taki etap - wie o czym mówię.
Gorąco Pozdrawiam!
Zwiedzanie świata:)
OdpowiedzUsuńsłodziak :)
OdpowiedzUsuńCiekawy świata maluszek :) śliczniutki - malutki :)
OdpowiedzUsuńWitaj Kasiu, przeczytałam historię tego koteczka i cieszę się, że trafił do Ciebie, bo widzę, że bardzo troskliwa z Ciebie kocia mama :) Też miałam kiedyś w domu dwa takie szkraby kiedy moja Puma miała małe kotki. Ale one przynajmniej miały mamę. Będę do Was zaglądać i zapraszam również do mnie: domowezaciszekota.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
I joge uprawia:-)
OdpowiedzUsuńRozbraja mnie ten kociak :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i kciuki za dalsze postępy :-)